- Dzień dobry! rzekł Tygrys. Znalazłem kogoś zupełnie takiego samego jak ja. A myślałem, że więcej takich nie ma. (lustro)
- Czy Tygrysy lubią miód?
Tygrysy wszystko lubią odpowiedział Tygrys radośnie.
- Tygrysy nie lubią miodu.
- Ach rzekł Puchatek i starał się, aby to brzmiało Smutno i Żałośnie.
- Chciałem coś znaleźć w Lesie rzekł Tygrys z ważną miną. Znalazłem jednego puchatka, jednego prosiaczka i jednego kłapoucha, ale do jedzenia nic nie znalazłem.
- Tygrys był Bardzo Rozbrykanym Zwierzęciem i w ten sposób mówił jak-się-masz!, że miało się zawsze pełne uszy piasku.
- Bo choć można go bardzo lubić, jednak trudno zaprzeczyć, że jest on Wyjątkowo Rozbrykany.
- A Tygrys przez cały czas brykał i skakał przed nimi, oglądając się co chwila i dopytując się, czy to jeszcze daleko.
- A Tygrys chował się za drzewa i wskakiwał na cień Puchatka, gdy ten cień patrzył w inną stronę.
- No, dobrze powiedziało Maleństwo a czy one potrafią skakać tak daleko jak Kangury?
- Owszem odparł Tygrys jeśli mają ochotę.
- A czy one łażą po drzewach lepiej od Puchatka?
- O, łażenie po drzewach to jest coś, co Tygrysy najlepiej potrafią.
- A czy one potrafią fruwać? spytało Maleństwo.
- O, tak rzekł Tygrys to są bardzo dobrzy fruwacze.
- Z początku Puchatek, Prosiaczek i Królik szli razem, a Tygrys biegał naokoło nich, zataczając kręgi...a potem, gdy dróżka stawała się coraz węższa, Królik, Prosiaczek i Puchatek szli gęsiego, a Tygrys biegał dookoła nich podługowato.
- ...gdy myślało się, że już go nie ma, wyskakiwał nagle z mroku i mówił: Więc chodźmy, i nim można było cokolwiek odpowiedzieć, już go nie było.
- Dziwne są te Tygrysy szepnął Tygrys Maleństwu ale one nigdy nie błądzą.
- Więc poszli do Sześciu Sosen i tak długo zaczęli obrzucać się szyszkami, aż zapomnieli, po co przyszli.